Oto jak wielka jest siła słowa: tam gdzie go zabraknie, znika świat (Olga Tokarczuk)

Sandra Brzózka

2014-12-01 16:03

„Władca much” to najbardziej znana powieść wybitnego brytyjskiego pisarza Williama Goldinga. Opowiada o grupce małych chłopców, którzy trafili na bezludną wyspę w wyniku katastrofy lotniczej. Próbują stworzyć swoje własne państwo, odwołując się do obserwacji zachowań dorosłych. Na początku traktują wszystko jak zabawę, później przeradza się to w rywalizację, która doprowadza tragedii…

Książka na początku wydaje się mało interesująca, lecz z każdą kolejną stroną staje się tak wciągająca, że trudno odłożyć ją chociażby na 10 minut. Myślę, że każdy powinien przeczytać tę książkę, z pewnością zostanie długo w pamięci. To jedna z tych lektur, do których z przyjemnością będzie można powracać.

Gdy ją przeczytałam, zaczęłam zadawać sobie pytania: Co, jeśli na wyspie byłyby też dziewczynki lub one same? A co, jeśli byłby tam chociaż jeden dorosły? Czy wtedy zapobiegłby rywalizacji chłopców? Czy w takiej sytuacji wydostaliby się szybciej z wyspy? Na te pytania może sobie każdy odpowiedzieć po przeczytaniu tej powieści.

Komentarze