Oto jak wielka jest siła słowa: tam gdzie go zabraknie, znika świat (Olga Tokarczuk)

Szymon Ruszczyk

2017-01-19 10:23

Pachnidło to powieść autorstwa niemieckiego pisarza Patricka Süskinda  wydana w 1985 roku. Jej bohater, Jan Baptysta Grenouille, jest obdarzony niezwykłym darem posiada niezwykły zmysł węchu. Wkrótce jednak jego dar popycha go w złą stronę. Poszukując idealnego zapachu, główny bohater posuwa się nawet do morderstwa, które z czasem przechodzi w kolejne i w konsekwencji za Grenouillem ciągnie się szereg zbrodni. Ostatecznie zakończenie nie jest jednak takie, jakiego oczekiwałem, dlatego postanowiłem stworzyć własne:

W XVIII w. Francji nic nie zdarzyło się przypadkiem. Rewolucja, która miała zmienić bieg historii, to pajęczyna utkana przez bardzo dokładne i precyzyjne palce ludzi przebiegłych i złych. Czy mogli oni puścić mimo uszu wieści o tajemniczym skazańcu, mamiącym tłum ludzi, państwowe władze oraz samego kata zapachem perfumy? Nie, z pewnością nie mogli. I nie puścili. Kiedy morderca Jan Baptysta Grenouille uwolnił się wreszcie od owacji opętanego tłumu, spoczął w najdroższym apartamencie jednego z paryskich hoteli i zaczął snuć dalsze plany związane z jego niesłychanym wynalazkiem, odwiedził go skromnie ubrany, młody mężczyzna. Wszedł do pokoju, zasunął skobel, wyciągnął spod płaszcza skałkowy pistolet i pociągnął za spust.

Fiolka z tajemniczymi perfumami sama wytoczyła się z dłoni Grenouille, lecz wkrótce znalazła nowego właściciela. Przybysz zniknął tak samo szybko i bezszelestnie, jak się pojawił.

Jan Baptysta padł ofiarą własnego sukcesu. Trudno powiedzieć, ile jeszcze krwi zostanie przelanej za sprawą jego dzieła.

Czy Pachnidło rzeczywiście mogło tak się zakończyć? Zobaczcie sami. Tak czy inaczej z pewnością nie pożałujecie.

 

Komentarze