Oto jak wielka jest siła słowa: tam gdzie go zabraknie, znika świat (Olga Tokarczuk)

Maciej Polakowski

2015-06-19 23:58

George - morderca czy wybawiciel?

George oraz Lennie to Amerykanie, którzy w czasie Wielkiego Kryzysu szukają pracy, aby mieć za co żyć. Para ta kompletnie do siebie nie pasuje. Ten pierwszy jest bystry i musi odpowiadać za swojego kompana, ponieważ obiecał to ciotce Lennie’ego. Z pozoru mogłoby się wydawać, że jest to proste zadanie - dotrzymać towarzystwa mężczyźnie w podobnym wieku. Problem George’a polegał na tym, że Lennie był upośledzony umysłowo. Nie był samodzielny, mimo tego, że posiadał niemal nadludzką siłę. Relacja tych dwóch ludzi nie była prosta. George niejednokrotnie skarżył się na swój los. Gdyby nie Lennie, jego życie wyglądałoby zupełnie inaczej.

Punktem kulminacyjnym ich wspólnej historii jest zastrzelenie Lennie’ego przez George’a. Powodem tego zdarzenia było zabicie przez „tego mniej bystrego” dziewczyny, która była żoną syna właściciela farmy, na której pracowali. Lennie nie chciał jej zabić, zrobił to nieświadomie. W tym momencie podpisał na siebie wyrok śmierci. W ten sposób dochodzimy do najważniejszego momentu utworu - zabicia Lennie’ego. Scena ta zmusza do wielu refleksji. George zabija swojego kompana, jakby wykonywał egzekucję - strzela w tył głowy. Czy należy go z tego powodu traktować jako mordercę? Ludzie, którzy wyznają wartości podobne do tych, które zawarte są w systemie judeochrześcijańskim, na pewno uważają, że uczynił straszną rzecz - zabił niewinnego człowieka. Czy Lennie’ego można tak nazwać? Według mnie tak, nie był świadomy swych czynów, był jak dziecko. Dotykał wszystkiego, co mu się podobało.

Wracając do George’a, czy możemy jednoznacznie określić go jako dobrego czy złego? Według mnie nie można nazwać go ani złym, ani dobrym. W głębi serca kochał Lennie’ego, a to, w jaki sposób go zabił, można w pewnym stopniu nazwać wybawieniem. Lennie mógł być torturowany w okrutny sposób, a George oszczędził mu zbędnej męki. Lennie nawet nie wiedział, że odejdzie z tego świata, a w momencie śmierci marzył o farmie i królikach, które były spełnieniem jego snów. Czy George miał inny wybór? Mógł przecież próbować uratować Lennie’ego, uciec z nim. Postawę George’a każdy ocenić może na swój sposób, jednak należy pamiętać, że świat nigdy nie jest tylko czarny albo tylko biały.

Komentarze