Oto jak wielka jest siła słowa: tam gdzie go zabraknie, znika świat (Olga Tokarczuk)

Paweł Antończyk

2015-02-19 23:07

„Metro 2033” jest książką o świecie po wojnie nuklearnej, mutantach, przedziwnych stworach i walce z nimi. Jest to dość charakterystyczne dla gatunku science fiction. Jest to również opowieść o ludziach, opowieść o konieczności odnalezienia przez każdego człowieka swojego miejsca na świecie i wypełniania misji, do której został powołany. Uczy pokonywania wszelkich trudności i przezwyciężania życiowych trudności.


Powieść Dimitrija Glukhovskiego opowiada o postnuklearnej Moskwie, gdzie ocaleli kryją się przed promieniowaniem i zmutowanymi formami życia w moskiewskim metrze- jednym z największych na świecie schronie przeciwatomowym. Uciekinierzy tworzą odrębne metropolie, niewielkie państwa- miasta na opuszczonych stacjach metra. Zajmują się uprawą grzybów, handlem i hodowlą zwierząt. Tworzą odrębne grupy, w których panują określone zasady i prawa. Niektóre stacje walczą między sobą, a inne podpisują porozumienia tworząc większe kolonie. Głównym bohaterem książki jest Artem, młody chłopak, mieszkaniec stacji WOGN-a, położonej w północnej części metra. Artem, aby ocalić swoją stację zostaje, zmuszony do niebezpiecznej wyprawy do Polis, stacji położonej na drugim końcu metra, podczas której pokonuje liczne przeciwności losu i poznaje nowe społeczności powstałe po wielkiej wojnie. Droga, która teoretycznie powinna trwać pół godziny, zmienia się w długą wędrówkę w ciemnościach. Artem, pokonując kolejne stacje i kolejne trudności losu utrwala się w przekonaniu, że jego wyprawa jest bezsensowna. W końcu staje przed życiowym wyborem: czy jest jakikolwiek sens brnąć dalej w te niebezpieczne odmęty tuneli? Po pewnym czasie odzyskuje wiarę, postanawia kontynuować podróż. Nie traci nadziei, ciągle wierzy, że kiedyś będą mogli opuścić ciemne, ponure i nieprzyjazne ludziom metro. Czy udało mu się dotrzeć do legendarnego Polis? Dowiecie się sięgając po lekturę. Na pewno pochłonie was na parę dobrych godzin.

 

Komentarze