Oto jak wielka jest siła słowa: tam gdzie go zabraknie, znika świat (Olga Tokarczuk)

Sebastian Masłowski

2015-05-04 23:01

Początek powieści, który przedstawia  urządzanie się chłopców na wyspie, niezwykle mnie wciągnął. Zastanawiałem się, co by było, gdybym to ja był jednym z bohaterów, którzy przeżyli katastrofę lotniczą i wylądowali na bezludnej wyspie. Jednak z każdą kolejną stroną uświadamiałem sobie, jak wielka odpowiedzialność za własny los spadła na chłopców. Dzieci, które były pod opieką rodziców, nagle zostały pozostawione same sobie. Niewielu z nich zdawało sobie sprawę z tego, że znajdują się w nietypowej sytuacji i powinni podzielić się obowiązkami. Większość z grupy chłopców zajmowała się zabawą. Różnice światopoglądowe doprowadziły do utworzenia drugiej grupy, która wybrała własnego przywódcę. Działania pod wpływem emocji doprowadzają do tragedii.

Po przeczytaniu książki uświadomiłem sobie, że mieć dom i rodziców to naprawę wielkie szczęście. Polecam wszystkim!

 

Komentarze